Dzień dobry poświątecznie. Jak minęła Wam Wielkanoc? Mam nadzieję, że spędziliście te kilka ostatnich dni tak, jak najbardziej lubicie. Moje Święta, tradycyjnie, skończyły się zbyt szybko. Muszę Wam przyznać, że chętnie przyjęłabym jeszcze dodatkowe dwa dni, które mogłabym przeznaczyć na leniuchowanie i „nicnierobienie”, ale czas wracać do rzeczywistości! Na szczęście pogoda wreszcie postanowiła nam to ułatwić i od wczoraj robi się, stopniowo, coraz cieplej. Czuć wiosnę w powietrzu! I mam szczerą nadzieję, że zima już naprawdę się skończyła, a śnieg, który padał w zeszłym tygodniu była takim, zimowym, prezentem pożegnalnym. 😉
A jeśli już jesteśmy przy okołopogodwych i klimatycznych tematach, to muszę Wam powiedzieć, że JESTEM WDZIĘCZNA ZA coraz dłuższe dni. Nie odmawiam uroku zimowym wieczorom, ale muszę przyznać, że pomału zaczynałam tęsknić już za słońcem. Kiedy piszę do Was te słowa, termometr za oknem pokazuje 19 stopni. O tak, od razu jakoś tak bardziej i więcej się chce!
Nie zmienia to jednak faktu, że w marcu CZUJĘ SIĘ, przede wszystkim, śpiąca! Dużo spraw mieliśmy w tym miesiącu do ogarnięcia i niestety czasami odbywało się to kosztem snu. W kwietniu planuje nadrobić zaległości!
Wiosną CHCIAŁABYM wypróbować kilka nowych przepisów – zarówno tych na przekąski, dania główne, ale też na desery. A może Wy macie jakieś sprawdzone receptury na coś pysznego? Jeśli tak – koniecznie się ze mną podzielcie!
CZYTAM „13 pięter” Filipa Springera. I tutaj postawimy kropkę, bo dopiero zaczęłam lekturę. 😉
OGLĄDAMY „House of cards”. Serial, który był bardzo popularny już jakiś czas temu, i może tak być, że jesteśmy jednymi z ostatnich ludzi na świecie, którzy jeszcze go nie widzieli. Wcześniej wiele o nim słyszałam, ale jakoś za każdym razem kiedy decydowaliśmy co będziemy oglądać, nasz wybór padał na coś innego. Ale muszę Wam powiedzieć, że teraz, kiedy wreszcie zdecydowaliśmy się na tą produkcję (opowiadającą o losach amerykańskiego polityka, Franka Underwooda, który zrobi wszystko żeby osiągnąć zawodowy sukces), oglądamy ją jak tylko mamy wolną chwilę. Kończymy pomału drugi sezon, a ja ciągle nie mam dość, i już nie mogę się doczekać kolejnych odcinków. Napięcie rośnie z każdą minutą! 😉
Niewiele ostatnio SŁUCHAM muzyki – tak się jakoś składa, że ostatnio najczęściej zdarza mi się to w samochodzie, a jak prowadzę to najbardziej lubię gdy w tle słychać radio. Dlatego ostatnio w ucho wpadło mi kilka popularnych piosenek. Przede wszystkim: „These Days” zespołu Rudimental oraz „Horyzonty” Sound’n’Grace i Mateusza Ziółko.
CIESZĘ SIĘ, a może właściwie powinnam napisać, że jestem zadowolona z wielkanocnych postów, które udało mi się opublikować w tym roku na blogu. Po pierwsze dlatego, że naprawdę przyjemnie mi się je dla Was przygotowywało, po drugie myślę, że całkiem sporo udało mi się ich w tym roku pokazać, a po trzecie – sądzę, że tegoroczne projekty były naprawdę ładne i ciekawe. Mam nadzieję, że macie podobne odczucia, i Wam również przypadły one do gustu!
UCZĘ SIĘ jasnej strony fotografii! Znalazłam w sieci kurs fotograficzny online Magdaleny Mizery (oczywiście dzięki Kasi z worqshop.pl) i postanowiłam, że zamiast narzekać, że zdjęcia nie wychodzą mi tak, jakbym chciała spróbuję zrobić coś żeby poprawić ich jakość. A może nawet uda mi się polubić pstrykanie fotek? Narazie minął pierwszy tydzień szkolenia (a ja nie zdążyłam się jeszcze zaznajomić z całym materiałem, który się w tym czasie pojawił), dlatego w tej chwili nie powiem Wam wiele na temat kursu. Ale jak już skończymy – na pewno dam znać jak mi się podobało!
Dalej CZEKAM aż uda nam się wybrać na pierwszą wycieczkę rowerową w tym roku. Co prawda w marcu zdarzyły się dwa (słownie: dwa!) dni, kiedy pogoda za oknem była całkiem łaskawa i nawet zachęcała do wskoczenia na rower. Niestety, tak się złożyło, że akurat w tym czasie mieliśmy już zaplanowane coś innego. Ale! W kwietniu już musi się udać! 🙂
A jak mijały Wam ostatnie dni? Koniecznie opowiedzcie mi jak spędziliście Święta i co tam u Was słychać. I dajcie znać, czy tez podsumowujecie w jakiś sposób minione miesiące! 😉