Maj w tym roku bardzo pozytywnie mnie zaskoczył – nie pamiętam, żeby w poprzednich latach o tej porze roku było tak pięknie i gorąco. A ponieważ pogoda w naszym kraju lubi płatać figle i jest naprawdę nieprzewidywalna, staraliśmy się wykorzystywać ciepłe dni jak najlepiej! Niesamowicie CIESZĘ SIĘ, że tej wiosny lato nie odpuszcza (chwilami temperatury, jak dla mnie, są aż za wysokie – w ostatni weekend sięgały blisko 30 stopni) i możemy tak miło spędzać wolny czas. No i bardzo cieszę się z sezonowych owoców – truskawki i czereśnie mogłabym jeść bez końca! Poza tym JESTEM WDZIĘCZNA ZA rodzinne, majowe, weekendy, które udało nam się naprawdę fajnie spędzić. Było kino (Deadpool 2 – polecam), były wycieczki rowerowe, spacery i grillowanie do późna.
CZUJĘ SIĘ dobrze, chociaż nie rozstaję się ostatnio z chusteczkami. Prowadzenie samochodu w upale, z opuszczonymi szybami, nie skończyła się dla mnie najlepiej, i odrobinę się przeziębiłam. Na szczęście choroba pomału odpuszcza i mam nadzieję, że teraz rozstajemy się na długo!
W czerwcu CHCIAŁABYM wybrać się na prawdziwy piknik. Powylegiwać się na kocu, poleniuchować, poczytać książkę i zjeść coś pysznego. I koniecznie chociaż odrobinę się opalić! O, i w badmintona bym chętnie pograła!
Właśnie skończyliśmy OGLĄDAĆ ostatni dostępny odcinek „House of Cards” i teraz czekamy na kolejne, które podobno mają się pojawić już jesienią. Ale zanim to nastąpi, szukamy czegoś nowego i chyba postawimy na drugi sezon „13 powodów”. No, chyba, że Wy macie do polecenia jakiś ciekawy serial? 🙂
Jeśli chodzi o muzykę, to ostatnio non stop SŁUCHAM piosenki Krzysztofa Zalewskiego, Dawida Podsiadło i Korteza, pt. „Początek”, która powstała w ramach projektu „Męskie Granie”. Idealna na letnie wieczory! PS. I teledysk też jest super!
CZYTAM książkę „Czereśnie zawsze muszą być dwie” Magdaleny Witkiewicz, która opowiada historię młodej dziewczyny Zosi – gdańszczanki, która, stając u progu dorosłości, odziedzicza starą willę znajdującą się w małej wsi pod Łodzią. Oprócz remontu otrzymanego w spadku domu, kobieta musi poradzić sobie z utratą przyjaciółki, rozstaniem z partnerem i informacją o tym, że jest w ciąży. Poza tym chciałaby poznać losy dawnych mieszkańców willi… Książka Magdaleny Witkiewicz to przyjemna pozycja, oczywiście z historią miłosną w tle. Być może nie jest to najbardziej ambitna literatura, ale ja czasami lubię poczytać właśnie takie powieści.
A jak Wam minął maj? Podzielcie się w komentarzach swoim najfajniejszym, majowym, wspomnieniem!