Jedną z rzeczy, którą najbardziej lubię w ręcznie robionych kartkach, to poznanie części historii osób zamawiających oraz ich bliskich. Poznaję imiona, daty, ulubione kolory, przewodnie motywy… Wszystko po to, by zrobiona kartka czy album pasował do jubilata i to jemu najbardziej się podobał. Działam trochę jak krawiec, który zdejmuje miarę, dokonuje przymiarek i poprawek tak, żeby wszystko „pasowało jak ulał”. Poniżej dwa moje przykłady takich właśnie, personalizowanych kartek 😉