Pokazywanie Wam moich adwentowych kalendarzy i „świątecznych czasoodmierzaczy” to już właściwie mała, blogowa tradycja (jeżeli nie widzieliście jeszcze moich propozycji z poprzednich lat, to kliknijcie np. tutaj: Keep Calm and wait for Christmas). W tym roku nie mogło być inaczej! Jeżeli jesteście ciekawi co tym razem wymyśliłam – zapraszam do dalszej części wpisu.

Do przygotowania kalendarza wykorzystałam kawałek drewna, haczyk, kawałek ozdobnego drutu i drukarkę etykiet DYMO.

Pracę zaczynamy od przygotowania kolejnych 24 numerów. Ja wykorzystałam do tego celu wytłaczarkę, ale jeżeli jej nie macie, możecie wydrukować numery na grubszym papierze, na domowej drukarce, i powycinać w małe kwadraty.

Następnie na gałęzi odmierzamy równe odstępy (np. co 1,5 cm) i przy pomocy haczyka robimy dziurki (haczyk wkręcamy i wykręcamy). Ponieważ do mojej dekoracji wykorzystałam drewno znalezione latem nad morzem, bałam się, że jeśli użyję wiertarki gałąź mi popęka. Ale jeżeli używacie twardego drewna (np. kantówki) – możecie spokojnie wiercić. W kolejnym kroku przyklejamy przygotowane wcześniej numery.

Na koniec wystarczy już tylko z drutu wygiąć prosta choinkę i włożyć ją w pierwszy otwór.

I jesteśmy przygotowani na nadejście grudnia. Odliczanie do Świąt można rozpocząć. A Wy tworzycie kalendarze adwentowe albo wieńce? A może kupujecie już gotowe? Koniecznie dajcie znać jak to u Was wygląda, jestem bardzo ciekawa!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.