Cały czas mój plan dotyczący bloga jest taki, żeby pojawiały się tutaj przynajmniej dwa posty tygodniowo. Niestety, tak jak pisałam Wam już w którymś z poprzednich wpisów, choruję ostatnio na czasubrak. Ale! W tym ciemny tunelu pojawiło się właśnie malutkie światełko. Tak się akurat złożyło, że jestem w tej szczęśliwej grupie Polaków, którzy właśnie dziś zaczynają długi weekend. I mam ambitny plan stworzenia w tym czasie przynajmniej kilku wpisów, które będą mogły się na blogu sukcesywnie pojawiać. A, że akurat za chwilę wybieramy się z moim Marcinem do kina to postanowiłam, że zacznę od posta w filmowym – animowanym – klimacie i przychodzę do Was z przeglądem moich ulubionych bajek, które udało mi się zobaczyć stosunkowo niedawno. Nie są to kinowe nowości, ale być może jest wśród Was ktoś, kto jeszcze ich nie widział.
Ps. Kolejność całkowicie przypadkowa! 😉
Nie jest raczej tajemnicą, że wiele współczesnych animacji właściwie bardziej nadaje się dla dorosłych niż dla dzieci. Jeśli jednak szukacie bajek, które moglibyście obejrzeć razem z dzieciakami to mam dla Was kilka propozcyji. O pierwszej wspominałam już na blogu (http://blended.pl/lubie-to-1/), dlatego teraz napiszę bardzo krótko, że „W głowie się nie mieści” to przepiękna opowieść o emocjach i o tym jak wpływają one na podejmowane przez nas działania. A oprócz tego przemyca do świadomości młodych widzów wiele trudnych, biologicznych pojęć dotyczących działania ludzkiego mózgu i naszej pamięci. Poza tym nieraz podczas oglądania będziecie się głośno śmiali! 😉
Druga animacja, która posiada wiele walorów edukacyjnych to „Film o pszczołach”, której głównym bohaterem jest Barry – pszczoła, która właśnie dorasta i wkracza w dorosły świat. Musi więc podjąć niesamowicie trudną decyzję i zdecydować jaką pracę będzie wykonywać w przyszłości. Dzięki tej bajce dowiemy się nie tylko jak wygląda życie w ulu, ale także jak ważna jest rola pszczół dla całego ekosystemu.
Trzecia bajka to historia sympatycznego, trochę niezdarnego i nie do końca zaakceptowanego przez rodzinę, szczura – Remiego. Okazuje się, że nasz główny bohater ma niesamowity węch i smak, a oprócz tego uwielbia gotować. I świetnie mu to wychodzi. W przeciwieństwie do Linguiniego – chłopaka, który pracuje w paryskiej restauracji „na zmywaku”, ale poprzez splot różnych wydarzeń zostaje szefem kuchni. Oczywiście drogi Remiego i Linguiniego się krzyżują, a co z tego wynika musicie już zobaczyć sami w „Ratatuj”.
Wikipedia mówi, że podobno inspiracją do kolejnej ekranizacji była prawdziwa historia miasteczka Peach Springs w Arizonie, położonego przy słynnej drodze nr 66. Dzięki tak dobremu położeniu mieszkańcy miasta mogli się utrzymywać z turystyki. Niestety w latach ’50 XX wieku wybudowano w okolicy autostradę, a ruch na trasie 66 znacząco spadł. I między innymi o tym są „Auta”. W skutek wielu nieprzewidzianych wydarzeń Zygzak McQueen – samochód wyścigowy biorący udział w walce o Złotego Tłoka, trafia do zapomnianego miasteczka. Początkowo, nie licząc się z nikim i z niczym, chce się z niego jak najszybciej wydostać. Musi bowiem zdążyć na ostatni etap wyścigu o upragnione trofeum. Po zapoznaniu się z mieszkańcami Chłodnicy Górskiej zaczyna jednak zauważać, że wyścigi i zdobyta w nich sława to nie wszystko. W zapomnianym miasteczku poznaje nie tylko ukochaną i przyjaciół, ale także niezawodną drużynę, która pomoże mu walczyć o mistrzostwo. Czy mu się uda? Musicie zobaczyć! 😉
Kolejna animacja to coś dla fanów superbohaterów. Może odrobinę różniących się od tych znanych chociażby z komiksów Marvela, i trochę mniej spektakularnych, ale takich, którzy również ratują świat przed zagładą. „Wielka szóstka” opowiada o losach nastolatka Hiro Hamady i jego przyjaciela, robota– Baymaxa, którego stworzył starszy brat Hiro. Pewnego dnia na Uniwersytecie w San Fransokyo odbywają się naukowe targi. Hiro, namówiony przez swojego brata – Tadashiego, i jego przyjaciół z uczelni, prezentuje na nich swój wynalazek, walcząc tym samym o możliwość wcześniejszego studiowania w Instytucie Technologii. Niestety na targach wybucha pożar, w którym ginie Tadashi… Więcej nie zdradzam. Musicie zobaczyć jak zakończy się ta historia. A jeśli jeszcze nie jesteście pewni, czy włączyć tą bajkę, to może przekona Was fakt, że to zdobywca Oskara!
Przedostatnia ekranizacja, którą chciałam Wam dziś polecić to „Zwierzogród”. To historia symaptycznej króliczki (Czy istnieje takie słowo?;P) Judy, która marzy o tym by zostać policjantem i bardzo ciężko pracuje żeby to marzenie spełnić. Okazuje się jednak, że w rzeczywistości praca w policji nie jest tak fascynująca jak wyobrażała sobie Judy. Do czasu… W Zwierzogrodzie zaczyna dochodzić do niewyjaśnionych zaginięć drapieżników. Króliczka wraz z lisem o imieniu Nick, który jest drobnym przestępcą, postanawia rozwiązać zagadkę. Czy współpraca tych dwóch zwierząt, które teoretycznie, w naturalnym środowisku, są swoimi wrogami jest możliwa? Zobaczcie sami!
W tym zestawieniu nie mogło zabraknąć moich ulubionych Minionków. Nie wiem czy jest jeszcze na świecie ktoś, kto nie widział chociaż jednej części przygód tych uroczych, żółtych stworków, ale jeśli tak się stało w Waszym przypadku to koniecznie musicie to nadrobić! „Jak ukraść księżyc” to historia rzezimieszka Dru i jego psotnych żółtych pomocników. Dru chce stać się największym i najbardziej znanym na całym świecie złoczyńcom. Postanawia więc, że ukradnie księżyc. Jedno zdanie na sam koniec: moim zdaniem, ze wszystkich bajek, o których Wam dzisiaj opowiedziałam, Minionki, z każdą kolejną odsłoną, są ekranizacją coraz mniej adresowaną i nadającą się dla dzieci.