Zdjecia do tego wpisu powstały bardzo szybko, łatwo i przyjemnie, co więcej, jesteśmy z nich całkiem zadowolone. Ale, jako że nie można mieć wszystkiego, niniejszy tekst powstawał już w bólach. To chyba jego czwarta albo piąta wersja – powstał więc mini elaborat o polaryzacji postaw społecznych i podziale na miłośników oraz przeciwników kaloszy, a także esej o tym, jak cudowne są jesienne spacery. Banał gonił banał (; Kiedy mój chłopak, widząc, jak próbuję coś wymyślić, zaproponował mi na tytuł posta hasło „rolnik płakał jak sprzedawał…” zdecydowałam, że jednak zostawię Was z samymi zdjęciami. Miłego oglądania! (:
