Bardzo się staram, żeby wszystkie moje posty nie zaczynały się od pogodowych aktualizacji. Chociaż tworzenie takich wstępów przychodzi mi zdecydowanie najłatwiej. Ale przyszła jesień, a wraz z nią nadeszła pora na podzielnie się z Wami moją listą rzeczy do zrobienia w nadchodzących miesiącach. Muszę Wam przyznać, że właśnie w oparciu o zmieniające się pory roku buduję swoje plany i organizuję swoją codzienność. Uwielbiam tworzenie takich list i mam cichą nadzieję, że Wy lubicie je czytać.
Jazda na rolkach
W ostatnim „tu i teraz” pisałam Wam już, że we wrześniu na nowo pokochałam rolki. Plan na październik (a może nawet listopad? Oby!) jest taki, żeby wykorzystać bardzo dobrą, dobrą, i nawet względnie dobrą pogodę do maksimum. I jeździć na rolkach najdłużej jak się da. Jakoś nie do końca ciągle lubimy się z bieganiem, ale nie zamierzam całej jesieni przesiedzieć wyłącznie na kanapie.
Jesienne randki nie tylko w plenerze
W najbliższym czasie mam też w planach chodzenie na randki (co prawda mój M. jeszcze o tym nie wie, ale nie sądzę, żeby miał coś przeciwko :P). Chciałabym pojechać do Parku Oliwskiego w Gdańsku, zaliczyć kolejny spacer brzegiem morza i koniecznie znaleźć jakąś nową, fajną i przede wszystkim pyszną restaurację. Chociaż na nasza ulubioną pizzę do jednej z miejscowych restauracji również chętnie się wybiorę! No i musimy koniecznie wrócić z M. do gry w Gwinta.
Inne, też fajne spotkania z bliskimi
Mam taki pomysł, żeby usiąść sobie w jakąś sobotę wieczorem z moimi dziewczynami i urządzić babskie spotkanie. Takie, na którym będziemy pić wino i gorącą czekoladę. Będziemy jeść coś pysznego, rozmawiać na zmianę o błahostkach i super ważnych dla nas rzeczach. I urządzimy sobie maraton filmowy. Nie wiem jeszcze tylko co będziemy oglądać. Dlatego jeśli macie jakieś propozycje filmów idealnych na takie popołudnie – koniecznie podzielcie się nimi w komentarzu.
Poza tym planuję zorganizować wieczór gier planszowych i wybrać się do jakiegoś Escape Roomu. Do tej pory pokój zagadek odwiedziliśmy tylko raz, ale tego typu rozrywka naprawdę przypadła mi do gustu i bardzo chciałabym to powtórzyć.
Ogarnianie i organizowanie przestrzeni wokół
Oprócz robienia przyjemnych rzeczy powinnam także wygospodarować trochę czasu (i chęci) na porządki oraz organizację życia domowego. Na pewno musimy przygotować ogród na sezon jesienno – zimowy. Trzeba schować meble ogrodowe, przygotować drewno do kominka na całą zimę, pograbić liście, posadzić wrzosy… No, trochę rzeczy jest do zrobienia. Czeka nas też mycie okien i porządne szorowanie lodówki. I przydałoby się jeszcze uporządkować wszystkie moje przydasie, które wykorzystuję do tworzenia nowych projektów DIY. Poza tym chciałabym zaplanować blogowy rozkład jazdy do końca 2018 roku i zrobić listę świątecznych prezentów (a już idealnie byłoby, gdyby chociaż część z nich udało mi się kupić do końca listopada). Dobrze byłoby również wymyślić jakiś sposób na lepszą organizację posiłków. Chyba przetestuję planowanie obiadów w weekend na cały nadchodzący tydzień. Zależy mi też na tym, żeby chociaż odrobine zmniejszyć ilość śmieci, które produkujemy. I wydaje mi się, że rozsądne planowanie posiłków może mi w tym pomóc.
Porządki w zdjęciach
Poza wszystkimi wymienionymi powyżej punktami dotyczącymi organizacji, w najbliższych miesiącach muszę zrobić „zdjęciowe porządki”. Trzeba pozgrywać zdjęcia z telefonów, posegregować te, które są już na komputerze i, koniecznie, wywołać ulubione fotki z minionych wakacji. Może zrobię nawet jakiś fajny, pamiątkowy album? Myślę, że w listopadzie, kiedy zrobi się już naprawdę chłodno i kiedy już naprawdę mocno zatęsknię za latem, będzie na to idealny moment.
Jesienne oswajanie przestrzeni
Czas powyciągać koce, pozmieniać poszewki na poduszkach (moje kaktusy muszą poczekać do następnego lata), porozstawiać świece wszędzie gdzie się da i stworzyć jeszcze inne ciekawe dekoracje, które sprawią, że nasz dom będzie bardziej przytulny. Zresztą wiecie, że uwielbiam tworzyć projekty DIY (w końcu przede wszystkim o tym jest Blended!) i jesienią nie planuję zwalniać tempa. Mam trochę pomysłów na typowo sezonowe dekoracje, część z nich już zresztą zrealizowałam, na przykład materiałowe dynie bez szycia, które możecie zobaczyć tutaj. A poza tym chciałabym stworzyć kilka bardziej uniwersalnych projektów, które zostaną ze mną na dłużej.
Plany kulinarne
Chciałabym również zrealizować kilka pomysłów kulinarnych. Po pierwsze upiec chleb. Po drugie zrobić jakieś domowe, zdrowe słodycze – ostatnio moja siostra podesłała mi kilka przepisów na „batony mocy” – może zacznę pichcenie właśnie od nich? A po trzecie, standardowo, ugotować zupę dyniową – bo jest kolorowa, rozgrzewająca i pyszna.
Jak widzicie plany (zwłaszcza organizacyjno – porządkowe) są całkiem ambitne. Tworzenie tych list, także w papierowej wersji (bo od takiej zawsze zaczynam) sprawia mi dużo frajdy i naprawdę pomaga mi uporządkować pewne sprawy. Ale zdecydowanie nie chcę ich traktować jak jedynego słusznego wyznacznika na spędzanie czasu. Nie katuję się i nie zamartwiam jeśli nie uda mi się odhaczyć i skreślić wszystkich punktów z listy. Świat się nie zawali, a ja dzięki takiemu podejściu żyje o wiele spokojniej.
A jakie Wy macie plany na nadchodzące miesiące? Koniecznie podzielcie się nimi w komentarzach – może przypomnicie mi jeszcze o jakichś fajnych albo potrzebnych aktywnościach, które powinnam koniecznie wykonać tej jesieni.