Różne rzeczy można przywozić z wakacyjnych (i nie tylko) podróży. Ja bardzo rzadko kupuję jakieś pamiątki (no chyba, że chodzi o regionalne przysmaki) – częściej szukam czegoś, co może mi się przydać do kolejnych projektów DIY. I tak – jeśli jestem nad morzem, zawsze wracam z naręczami patyków wyrzuconych na plażę przez fale. Takie patyczki są przepiękne, pachną latem, a do tego można je później wykorzystać na mnóstwo sposobów.
Tym razem pokażę Wam, jak bardzo szybko wykonać drewniany świecznik. Oprócz patyków, do jego wykonania potrzebować będziecie wazonu, kleju na gorąco, jutowego sznurka oraz piły.
Patyczki docinamy do odpowiedniej wysokości – ja chciałam, żeby sięgały mniej więcej do 7/8 wysokości wazonu.
Następnie, przy pomocy kleju na gorąco, obklejamy wazon patykami.
Na koniec dekorujemy całość jutowym sznurkiem.
I świecznik gotowy. Całość zajmie Wam jakieś 15 minut, a myślę, że efekt jest naprawdę ciekawy. Dajcie znać, jak Wam się podoba i jakie pamiątki z podróży przywozicie Wy! 😉
2 thoughts on “Co przywiozłam z wakacji – świecznik DIY z nadmorskich patyczków”